I kolejne święta nadeszły.Jakos strasznie szybko zleciał mi ten czas od Bożego Narodzenia do teraz..heh..Ale co tam,trzeba się cieszyć,w końcu czas radości.Dzisiaj mogłam zająć sie moją ulubiną czynnością jaką jest robienie święconki.Od zawsze bawiło mnie robienie tego koszyczka.Jako mała dziewczynka miałam swój malutki koszyczek w którym prawie nic sie nie mieściło,ledwo w rączce go było widać,ale upierałam sie mimo wszystko,żeby go miec.Mama kroiła mi malutki kawałek kiełbasy,poł jajka,piętke od chleba i czekoladowe króliczki itp.Fajne czasy były.Dzisiaj tylko ja szłam z rodziny z koszyczkiem,więc musiałam wziać ,,rodzinny"tz.duzy..taki juz los doroslej ,,dziewczynki"
moja rodzinna świeconka
Tak poszłam do kościółka:
Bluzka/blouse-C&A-49zł
Spodnie/Trousers-market
A tak była wczoraj.
Spodnica/Skirt-SH
Top-SH
Bluzka/Blouse-Calzedonia-39.9zł
Torba/Bag-selfmade
Pończchy/stockings-Calzedonia-4,9
Buty/shoes-deichmann
Wszystkim Wam życze Wesołych i Mokrych!
5 komentarzy:
Nie widzą mi się te pończochy do tych butów...
Muszę przyznać, że ja za punkt honoru obrałam sobie w dzieciństwie ozdobienie koszyka milionem kurczaków. Prawie się udało.
wszystko okej, ale buty bym zmieniła- pasek skraca nogi.
pozdrawiam
Przepiękne rajtki! Dawno kupowałaś? W normalnej calzedonii czy w outlecie? przepiękne! też takie chcę:)
Śliczna z Ciebie dziewczyna,będę podglądała:D
Pozdrawiam,I.
Kupiłam jakies 3-4 miesiace temu,to pończochy za 4,90 z outletu w Ursusie;)
Prześlij komentarz