poniedziałek, 25 maja 2009

Poniedziałkowe nieszczęścia

Dzisiaj krótko,bo od rana same nieszczęścia na mnie czyhają.Rano oczywiście wstać się nie chciało(ale to jest normalne:D) potem robiąc zdjęcia przegapiłam godzine wyjścia na pociag(a mam do stacji 30min piechotą,więc sporawo) ,a potem mój biedny żółty bucik-umarł.Mam nadzieje,ze jeszcze cos z niego wyciągnę(no moze nie ja,a szewc),ale już będąc prawie pod stacją oderwały się paski od podeszwy i tyle sobie pojechałam na uczelnie..szkoda tylko buta,bo był ładny..

A moze powinnam jechać boso:D
Ciekawe jakby ludzie zareagowali:)

Ubrania:
Bluzka-SH
Spodnie-Market
Torba-zabrana Mamie
Buty-Grodziski sklep



Moje Ś.P buciki:
Edit: Mówiłam,ze było kiepsko?kłamałam..jest gorzej.Mój kolega (18lat) wypadł z pociągu...(brak komentarza)

6 komentarzy:

Rysia pisze...

miejmy nadzieję że reanimacja go ożywi ;P no i życzę żeby reszta poniedziałku była znacznie przyjemniejsza ;)

Olu pisze...

co za przygoda. typowo poniedziałkowa. złośliwość rzeczy martwych zdaje się w tym dniu szczególnie nasilać ;P

riennahera pisze...

rzeczywiście był ładny :(

Gosia pisze...

bardzo lubię żółty kolor,na lato wspaniały!
co z kolegą? wszystko dobrze?

Monika pisze...

ojej, jaki poniedziałek !! współczuję. chciałam zapytać o kolegę, ale nie wiem jak...co się stało,ze wypadł z pociągu????

Magda pisze...

Nie wiadomo czy wypadł czy go wypchneli.Faktem jes,że w czwartek pogrzeb.

 
Reklama na blogach - Blogvertising.pl