Dzisiaj krótko,bo od rana same nieszczęścia na mnie czyhają.Rano oczywiście wstać się nie chciało(ale to jest normalne:D) potem robiąc zdjęcia przegapiłam godzine wyjścia na pociag(a mam do stacji 30min piechotą,więc sporawo) ,a potem mój biedny żółty bucik-umarł.Mam nadzieje,ze jeszcze cos z niego wyciągnę(no moze nie ja,a szewc),ale już będąc prawie pod stacją oderwały się paski od podeszwy i tyle sobie pojechałam na uczelnie..szkoda tylko buta,bo był ładny..
Tongue out Tuesday 👅
2 miesiące temu
6 komentarzy:
miejmy nadzieję że reanimacja go ożywi ;P no i życzę żeby reszta poniedziałku była znacznie przyjemniejsza ;)
co za przygoda. typowo poniedziałkowa. złośliwość rzeczy martwych zdaje się w tym dniu szczególnie nasilać ;P
rzeczywiście był ładny :(
bardzo lubię żółty kolor,na lato wspaniały!
co z kolegą? wszystko dobrze?
ojej, jaki poniedziałek !! współczuję. chciałam zapytać o kolegę, ale nie wiem jak...co się stało,ze wypadł z pociągu????
Nie wiadomo czy wypadł czy go wypchneli.Faktem jes,że w czwartek pogrzeb.
Prześlij komentarz